Z końcem kwietnia bieżącego roku oczy wszystkich frankowiczów oraz znaczącej części ekspertów ponownie skierowały się na Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który w dniu 29 kwietnia 2021 roku odpowiedział na pytania prejudycjalne Sądu Okręgowego w Gdańsku, rozpatrującego sprawę o tzw. „kredyt frankowy”. Powszechne oczekiwania były wysokie, szczególnie w perspektywie dwukrotnie już odroczonego wydania uchwały przez polski Sąd Najwyższy w przedmiocie kilku kluczowych zagadnień związanych z kredytami frankowymi. Oczekiwania związane były głównie z nadzieją na zajęcie przez TSUE wyraźnego stanowiska w przedmiocie co najmniej dwóch z przedstawionych mu do rozstrzygnięcia pytań prejudycjalnych, co mogłoby wywrzeć dodatkowy wpływ na treść zapowiadanej uchwały Sądu Najwyższego. Czego dotyczyły pytania prejudycjalne? Jaki zapadł wyrok? Co oznacza on w wymiarze praktycznym? Zapraszam do lektury.
Sąd Okręgowy w Gdańsku XV Wydział Cywilny postanowił zwrócić się do TSUE o rozstrzygnięcie pięciu pytań prejudycjalnych w związku z rozpatrywaną przez siebie sprawą z powództwa konsumentów przeciwko jednemu z Banków. Istota zadanych Trybunałowi pytań sprowadzała się do następujących zagadnień:
- Czy sąd ma obowiązek stwierdzania nieuczciwości klauzuli umownej także wówczas, gdy na skutek zawartego w międzyczasie aneksu do umowy treść tej klauzuli uległa takiej zmianie, że nie jest już nieuczciwa, a stwierdzenie nieuczciwości takiej klauzuli w jej pierwotnym brzmieniu może skutkować unieważnieniem całej umowy?
- Czy z punktu widzenia treści stosownej dyrektywy unijnej sąd ma prawo stwierdzenia nieuczciwości tylko niektórych elementów klauzuli umownej, dotyczących ustalania przez bank kursu wymiany waluty, z jednoczesnym pozostawieniem jednoznacznego postanowienia umownego, odnoszącego się do średniego kursu NBP, co w tym wypadku nie będzie rodzić potrzeby zastąpienia eliminowanej części treści umowy jakimkolwiek przepisem prawa i będzie jednocześnie korzystne dla konsumentów?
- Czy przepisy stosownej dyrektywy należy rozumieć w ten sposób, że nawet w sytuacji wprowadzenia przez ustawodawcę krajowego środków zapewniających zapobieganie stałemu stosowaniu nieuczciwych warunków umownych, takich jak badane w postępowaniu głównym, poprzez wprowadzenie przepisów nakładających na banki obowiązek szczegółowego określania sposobów i terminów ustalania kursu wymiany walut, na podstawie którego wyliczana jest kwota kredytu, rat kapitałowo‑odsetkowych oraz zasad przeliczania na walutę wypłaty albo spłaty kredytu, interes publiczny sprzeciwia się stwierdzeniu nieuczciwości tylko niektórych elementów warunku umownego w sposób opisany w pytaniu drugim?
- Czy stwierdzenie nieważności umowy kredytu frankowego należy rozumieć jako sankcję w wyniku konstytutywnego orzeczenia sądu, wydanego na wyraźne żądanie konsumenta z konsekwencjami od momentu zawarcia umowy, tj. ex tunc, a roszczenia restytucyjne konsumenta i przedsiębiorcy stają się wymagalne wraz z uprawomocnieniem się wyroku?
- Czy sąd ma obowiązek informowania konsumenta, który zgłosił żądanie stwierdzenia nieważności umowy o skutkach prawnych takiego rozstrzygnięcia, w tym także o możliwych roszczeniach restytucyjnych przedsiębiorcy (banku), nawet nie zgłoszonych w danym postępowaniu, a także takich, których zasadność nie jest jednoznacznie przesądzona, nawet w sytuacji, gdy konsument jest reprezentowany przez zawodowego pełnomocnika?
Zalecam zwrócić uwagę w szczególności na czwarte i piąte pytanie, z uwagi na ich wymiar praktyczny, a także oczekiwania względem treści orzeczenia TSUE. Pytanie czwarte w swym praktycznym wymiarze dotyczyło w istocie tego, czy wyraźne żądanie konsumenta jest konieczne do stwierdzenia nieważności umowy przez sąd, a przy okazji jak oznaczać należy początek biegu terminu przedawnienia (w tym terminu przedawnienia roszczenia banku do konsumenta o zwrot wypłaconego kapitału), natomiast pytanie piąte zahacza o prawo banku m.in. do żądania od konsumenta „wynagrodzenia za korzystanie z kapitału” w przypadku stwierdzenia nieważności umowy. Oba powyższe zagadnienia stanowią obecnie przedmiot wielu dyskusji, zatem zdanie TSUE byłoby w niej bardzo liczącym się głosem. Przyjrzyjmy się zatem stanowisku, jakie w tym przedmiocie zajął Trybunał w orzeczeniu z dnia 29 kwietnia 2021 roku.
W pierwszej kolejności podkreślenia wymaga fakt, iż zdaniem TSUE skutki stwierdzenia nieważności umowy kredytowej podlegają przepisom prawa krajowego, a sąd orzekający powinien wyczerpująco wyjaśnić konsumentowi potencjalne skutki, płynące z takiego orzeczenia. Jednocześnie podkreślono, iż przesłanki stwierdzenia nieważności umowy powinny być badane przez sąd krajowy w sposób obiektywny, a informacja odnośnie do potencjalnych skutków stwierdzenia nieważności umowy powinna być konsumentowi udzielona niezależnie od tego czy w procesie sądowym jest on reprezentowany przez profesjonalnego pełnomocnika.
Sąd ma zatem obowiązek poinformować konsumenta o potencjalnych roszczeniach restytucyjnych banku względem niego, tym niemniej brak jest odpowiedzi na pytanie czy jednym z tych roszczeń może być żądanie wynagrodzenia za korzystanie z wypłaconego przez bank kapitału. Podobnie rzecz się ma w zakresie oznaczenia początku biegu terminu przedawnienia roszczeń m.in. banku względem konsumenta. Wydaje się, że brak odpowiedzi w tym zakresie jest wynikiem tego, iż redakcja pytania nr 4 była stosunkowo ogólna i kładła większy nacisk na wolę konsumenta co do unieważnienia umowy niż sam skutek samego unieważnienia.
W przedmiocie zaś odpowiedzi na pierwsze trzy pytania prejudycjalne warto przytoczyć kilka płynących z nich (choć już nie nowych) wniosków. Trybunał wypowiedział się o braku możliwości takiej ingerencji sądu krajowego w treść klauzuli abuzywnej, która zmieniałaby jej istotę. Innymi słowy to od woli konsumenta zależeć powinien dalszy los klauzuli, której abuzywność zostaje stwierdzona przez sąd. Nie ma więc prawnej możliwości utrzymania w mocy tylko części wadliwego zapisu. Podobnie rzecz się ma z tzw. „aneksami antyspreadowymi”, wprowadzonymi do obrotu wobec uchwalenia tzw. ustawy antyspreadowej z dnia 29 lipca 2011 roku. Trybunał uznał, iż zapisy modyfikujące brzmienie zawartej umowy wprowadzone odgórnie przez ustawodawcę nie mają znaczenia dla oceny zapisów umowy w brzmieniu z daty jej zawarcia, albowiem należy traktować je jako nie wynegocjowane i nie ustalone indywidualnie z konsumentem i wobec tego dla niego nie wiążące. Odnośnie do możliwości „uzdrowienia” umowy poprzez aneks eliminujący niedozwolone postanowienia umowne, Trybunał taki skutek dopuszcza jedynie wtedy, gdy świadomy abuzywności zapisów konsument dobrowolnie wyraził zgodę na modyfikację treści umowy w drodze aneksu, godząc się jednocześnie na zrzeczenie się możliwości przywrócenia umowy do stanu sprzed zawarcia aneksu. Każda inna sytuacja zawarcia „aneksu uzdrawiającego” do umowy nie ma znaczenia dla oceny jej pierwotnego brzmienia i decydująca powinna być treść umowy z daty jej zawarcia.
Czy orzeczenie TSUE można więc uznać za korzystne dla frankowiczów? Na pewno tak, choć wydaje się, że nie można mówić o przełomie w kwestiach, które aktualnie uważa się w tych sprawach za sporne. Nadal nie przesądzono czy bankom może służyć jakiekolwiek wynagrodzenie za korzystanie z kapitału przez konsumentów w przypadku uznania przez sąd umowy za nieważną, a także od kiedy powinno się liczyć początek biegu terminu przedawnienia m.in. takich roszczeń. Pamiętać jednak należy, iż bardzo wiele podmiotów (w tym m.in. RPO) odnosi się do takiej możliwości krytycznie i na gruncie prawa polskiego jest wiele argumentów sprzeciwiających się zasadności tego rodzaju roszczeń.
Wyrok TSUE z pewnością wzmocnił stanowisko i pozycję frankowiczów w sporach z bankami. Stało się to już kolejny raz i – co ważne – na niedługo przed planowaną uchwałą polskiego Sądu Najwyższego, która w zamyśle odpowiedzieć ma wiążąco m.in. w przedmiocie tychże wątpliwości. Pozostaje więc… z uzasadnionym optymizmem na nią zaczekać.