Stanowisko Rzecznika Generalnego TSUE w sprawie m.in. prawa do żądania wynagrodzenia przez banki za korzystanie przez kredytobiorców z wypłaconego im kapitału stanowiło nowy i ważny głos w trwającej już od kilku lat dyskusji w tym temacie. Banki upierają się, iż takie roszczenie im służy i coraz częściej pozywają kredytobiorców o zapłatę takiego „wynagrodzenia”. Kredytobiorcy zaś kwestionują tego rodzaju roszczenia, jednakże z obawy przed nimi często nie decydują się na podjęcie starań o unieważnienie własnego kredytu frankowego.
Stanowisko Rzecznika Generalnego TSUE omówiliśmy tutaj. Warto jednak raz jeszcze przyjrzeć się prawu krajowemu, albowiem i ono samo dostarcza wystarczającej ilości argumentów, by skutecznie walczyć z bezzasadnymi roszczeniami banków.
Wynagrodzenie za (bezumowne) korzystanie z kapitału – co to za roszczenie?
Otóż… nie wiadomo. Takie roszczenie nie zostało wprost przewidziane w przepisach polskiego prawa. Konstrukcję tę stworzono poprzez analogię do treści przepisu art. 224 § 2 i art. 225 k.c., przewidującego prawo do żądania wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z… rzeczy. Przepisy ten przewidują, iż właścicielowi przysługuje wynagrodzenie za faktyczne (bezumowne) korzystanie z rzeczy przez jej samoistnego posiadacza, który albo posiada rzecz w złej wierze, albo będąc w dobrej wierze dowiedział się o wytoczeniu przeciwko niemu powództwa. Dla lepszego zrozumienia istoty rzeczy, poniżej przytaczamy treść omawianych przepisów:
Art. 224 § 2. Jednakże od chwili, w której samoistny posiadacz w dobrej wierze dowiedział się o wytoczeniu przeciwko niemu powództwa o wydanie rzeczy, jest on obowiązany do wynagrodzenia za korzystanie z rzeczy i jest odpowiedzialny za jej zużycie, pogorszenie lub utratę, chyba że pogorszenie lub utrata nastąpiła bez jego winy. Obowiązany jest zwrócić pobrane od powyższej chwili pożytki, których nie zużył, jak również uiścić wartość tych, które zużył.
Art. 225. Obowiązki samoistnego posiadacza w złej wierze względem właściciela są takie same jak obowiązki samoistnego posiadacza w dobrej wierze od chwili, w której ten dowiedział się o wytoczeniu przeciwko niemu powództwa o wydanie rzeczy. Jednakże samoistny posiadacz w złej wierze obowiązany jest nadto zwrócić wartość pożytków, których z powodu złej gospodarki nie uzyskał, oraz jest odpowiedzialny za pogorszenie i utratę rzeczy, chyba że rzecz uległaby pogorszeniu lub utracie także wtedy, gdyby znajdowała się w posiadaniu uprawnionego.
Czy takie roszczenie może dotyczyć kapitału?
Prawidłowa odpowiedź na to pytanie powinna brzmieć – nie może. Roszczenie to z woli ustawodawcy dotyczy rzeczy (ruchomych lub nieruchomości), natomiast nie pieniędzy. Zgodnie z polskim prawem za korzystanie z pieniędzy należą się odsetki i to tylko w tych przypadkach, gdy zostały one zastrzeżone przez treść umowy lub powszechnie obowiązujące przepisy prawa. Przenosząc te uwagi na grunt spraw dotyczących kredytów frankowych można więc powiedzieć, iż bankom należy się od kredytobiorców jedynie zwrot wypłaconego im kapitału kredytu, ponieważ w przypadku stwierdzenia nieważności umowy kredytowej uznaje się ją za nigdy nie zawartą, a zatem nie można zastosować przewidzianego w niej oprocentowania kapitału. Jeśli zaś chodzi o odsetki ustawowe, to te mogły być bankom należne od tego kapitału jedynie za opóźnienie – czyli w sytuacji, w której bank dysponuje już wymagalnym roszczeniem względem konsumenta o zwrot tegoż kapitału i co najmniej wezwie go do jego zwrotu. W przeciwnym razie żadne odsetki należeć się nie powinny.
A co jeśli jednak…?
Nawet gdyby pomimo stanowiska Rzecznika TSUE oraz wielu zasadnych argumentów przemawiających przeciwko takiemu uprawnieniu banków orzecznictwo sądowe dopuściłoby zastosowanie analogii do przytoczonych powyżej przepisów, to pamiętać należy, iż zgodnie z ich treścią bankom i tak nie służyłoby prawo do wynagrodzenia za cały okres korzystania z kapitału przez kredytobiorców. Wynika to z kwestii dobrej i złej wiary posiadacza, o której mowa w cytowanych przepisach – wynagrodzenie należy się tylko od takiego posiadacza, który jest lub stał się posiadaczem w złej wierze (czyli miał świadomość, iż rzecz posiada bez tytułu prawnego). O takiej sytuacji w przypadku kredytobiorców nie można zaś z całą pewnością mówić w okresie od dnia zawarcia przez nich umowy o kredyt frankowy do co najmniej dnia, w którym wytoczyli oni powództwo o stwierdzenie nieważności umowy. W tym okresie byli oni przekonani, że korzystają z kapitału na podstawie zawartej umowy, spłacali okresowo raty kapitałowo – odsetkowe i w żadnej mierze nie można przypisać im świadomości tego, że do wypłaconego kapitału nie mają tytułu prawnego. Gdyby więc bankom w ogóle mogło przysługiwać takie roszczenie o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału przez kredytobiorców, których umowy zostały unieważnione, musiałoby ono ograniczyć się do okresu, rozpoczętego złożeniem pozwu o stwierdzenie nieważności do sądu, a względnie złożeniem przed tymże sądem oświadczenia o świadomości konsekwencji i wyrażeniu zgody na stwierdzenie tej nieważności.
Tytułem podsumowania stwierdzić jednoznacznie należy – polskie prawo nie uzasadnia żądania o zapłatę wynagrodzenia za korzystanie z pieniędzy w przypadku unieważnienia umowy kredytowej, a nawet gdyby bezzasadnie dopuścić zastosowanie analogii do przytoczonych przepisów w celu „stworzenia” tego rodzaju uprawnienia w orzecznictwie – roszczenie to musiałoby się ograniczyć do tego relatywnie krótkiego okresu czasu, w którym konsument zdecydował się unieważnić swoją umowę w sądzie.