Choć temat wynagrodzenia za korzystanie z kapitału w przypadku unieważnienia umowy kredytu frankowego nie jest nowy, a banki straszą nim swoich kredytobiorców już od dobrych kilku lat, to jednak dyskusja nabrała nowego wymiaru dzięki stanowisku Rzecznika Generalnego TSUE. Działający w tym charakterze Anthony Michael Collins zajął stanowisko na potrzeby toczącej się przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej sprawy zapoczątkowanej pytaniem Sądu Rejonowego dla Warszawy – Śródmieścia w Warszawie (sformułowanym w związku z prowadzoną przez ten sąd sprawą C-520/21), dotyczącym m.in. tego, czy stronom unieważnionej na podstawie klauzul abuzywnych umowy kredytu frankowego, należy się zwrot dodatkowych środków ponad wypłacone w wykonaniu tej umowy. Warto zaznaczyć, iż pytanie warszawskiego sądu nie sprowadza się tylko do tego, czy to banki mają prawo żądać wynagrodzenia za korzystanie z wypłaconych kredytobiorcom pieniędzy – spłacając kolejne raty kapitałowo – odsetkowe frankowicze lokowali swoje pieniądze w bankach, a zatem pytanie dotyczyło także tego czy to im należy się w związku z tym jakieś świadczenie odszkodowanie lub co najmniej waloryzacja wpłaconych świadczeń.
Stanowisko Rzecznika powinno napawać frankowiczów optymizmem, choć pamiętać należy, że decydujące znaczenie miało będzie dopiero orzeczenie Trybunału, wydane m.in. na podstawie tego stanowiska. Skoro jednak statystyki pokazują, że Trybunał przychyla się do stanowiska Rzecznika w ok. 90 % przypadków, warto przyjrzeć się bliżej argumentom Rzecznika Generalnego. Wskazał on m.in., iż:
- skutki unieważnienia umowy kredytowej określać powinno prawo krajowe w sposób zgodny z prawem Unii Europejskiej,
- bankowi służy jedynie prawo żądania zwrotu wypłaconego kredytobiorcom kapitału, powiększonego jedynie o odsetki za opóźnienie, liczone od daty wezwania kredytobiorców do zapłaty, ponieważ:
- przedsiębiorca nie może czerpać korzyści z własnego bezprawnego zachowania, a takim jest skonstruowanie wzorca umowy kredytu w sposób sprzeczny z prawem na tyle, iż powodującym jej całkowitą nieważność,
- przyznanie bankom prawa do żądania od kredytobiorców dodatkowych świadczeń byłoby sprzeczne z celem Dyrektywy 93/13, która przyznaje ochronę prawną konsumentom, po którą to mogliby obawiać się sięgać, gdyby miało to powodować powstanie przeciwko nim roszczenia banku o zapłatę wynagrodzenia,
- Dyrektywa 93/13 nie stoi z kolei na przeszkodzie uznaniu, iż to kredytobiorcom może należeć się dodatkowe odszkodowanie lub co najmniej waloryzacja wpłaconych do banku na przestrzeni spłaty kredytu środków pieniężnych, tym niemniej decydować powinny o tym sądy krajowe w oparciu o krajowe prawo.
Oceniając stanowisko całościowo, śmiało powiedzieć można, iż Rzecznik Generalny bardzo mocno opowiedział się za ochroną konsumentów. Ogólną wymowę stanowiska można byłoby podsumować stwierdzeniem, iż z niegodziwości nie może powstać żadna korzyść dla podmiotu, który się jej dopuścił, za to nie można wykluczyć prawa do dochodzenia swoistej rekompensaty przez konsumentów tą niegodziwością dotkniętych. Z optymizmem zatem oczekiwać możemy ostatecznego rozstrzygnięcia sprawy przez TSUE.