W oczekiwaniu na kolejne posiedzenie Sądu Najwyższego w przedmiocie podjęcia uchwały w sprawie kredytów frankowych wiele osób zastanawia się nad problematyką zawarcia ewentualnej ugody z bankiem. Czy to korzystne rozwiązanie? A jeśli tak, to jak tę korzyść należy pojmować w kontekście dotychczasowych orzeczeń sądów oraz ewentualnej uchwały SN? Spróbujmy się zatem przyjrzeć korzyściom i ryzykom, płynącym z ewentualnej ugody…
Na wstępie warto dodać, że jeszcze nie tak dawno temu możliwość zawarcia ugody z bankiem w sprawie o kredyt frankowy była czysto teoretyczna. Sytuacja uległa zmianie na skutek licznych (i korzystnych dla kredytobiorców) orzeczeń sądów powszechnych, jak również kolejnych orzeczeń Sądu Najwyższego i Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Obecnie możliwość zawarcia ugody z bankiem nie jest nierealna, jednakże w praktyce propozycje jej zawarcia trafiają zwykle do kredytobiorców, którzy wytoczyli już powództwo przeciwko bankowi do Sądu. Co prawda w przestrzeni publicznej można usłyszeć o takowych propozycjach, kierowanych także do osób, które dotychczas nie zdecydowały się na drogę sądową, tym niemniej póki co należą one do „wyjątków potwierdzających regułę”.
Jeśli więc pojawi się nam pytanie „czy składając pozew do sądu zamykamy sobie drogę do ewentualnej ugody z bankiem?”, odpowiedź powinna brzmieć: „nie, w praktyce tak naprawdę dopiero ją sobie otwieramy”. W toku postępowania cywilnego ugodę zawrzeć można praktycznie na każdym etapie sprawy.
Warto podkreślić także, że ugoda już z samej prawnej definicji polega na poczynieniu sobie wzajemnych ustępstw w celu zniesienia niepewności co do rozstrzygnięcia sporu przez Sąd. Oznacza to, że za cenę zniesienia ryzyka niekorzystnego dla nas orzeczenia sądu, ustępujemy z części naszych roszczeń w zamian za uzyskanie zaspokojenia innej ich części przez stronę przeciwną. Ponadto klasyczna ugoda zawiera również zapis, iż strony oświadczają, że niniejsza ugoda wyczerpuje ich wzajemne roszczenia wynikające z danego stosunku prawnego, co w praktyce oznacza, że ani my, ani strona przeciwna nie będzie wszczynać kolejnego procesu w ich sprawie.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że przedmiotem naszego pozwu w sprawie kredytu frankowego przeciwko bankowi są roszczenia o zapłatę oraz ewentualnie roszczenie o ustalenie, że umowa kredytu jest nieważna. Roszczenia o zapłatę z kolei sprowadzają się do żądania zwrotu zapłaconych bankowi rat kredytu (w przypadku stwierdzenia, że umowa jest nieważna), albo do żądania zwrotu nadpłaty rat kredytowych, wynikłej ze stosowania przez bank niedozwolonych klauzul przeliczeniowych. Więcej na ten temat przeczytacie tutaj: Jak unieważnić kredyt frankowy i tutaj: Kredyt we frankach – pozew
Na co więc zwrócić uwagę, jeśli otrzymamy już od banku propozycję zawarcia ugody? W mojej ocenie przede wszystkim na to, czy:
- ewentualna propozycja przewalutowania kredytu dotyczy tylko zobowiązań przyszłych, czy też całej naszej umowy od chwili jej zawarcia (ew. z uwzględnieniem przedawnienia) oraz po jakim kursie to przewalutowanie miałoby nastąpić – to bardzo istotne, bo pamiętać należy, iż umowa kredytowa będzie nadal obowiązywać, a w przypadku propozycji przewalutowania tylko aktualnego salda (a więc de facto zobowiązań przyszłych), musielibyśmy zrezygnować co najmniej z „nadpłaconych” rat w przeszłości;
- do naliczania odsetek od kredytu z naszej umowy zastosowanie będzie miał wskaźnik LIBOR czy WIBOR – należy pamiętać, że w umowach o kredyty frankowe stosowano powszechnie wskaźnik LIBOR (bardziej korzystny dla kredytobiorców), a wprowadzenie do nich waloryzacji w oparciu o wskaźnik WIBOR (mniej korzystny dla kredytobiorców), może nastąpić tylko z woli obu stron,
- propozycja zawiera wypłatę określonej sumy pieniędzy na rzecz kredytobiorcy lub pomniejszenia salda jego zadłużenia (po przewalutowaniu kredytu) o określoną sumę pieniędzy – pamiętajmy, że jeśli propozycja dotyczyłaby tylko przewalutowania aktualnego salda zadłużenia (a więc de facto zobowiązań przyszłych), to taka suma stanowić może chociaż częściową rekompensatę „nadpłaconych” wcześniej rat kredytowych wskutek stosowania niedozwolonych klauzul przeliczeniowych,
- finansowe skutki zawarcia ugody z bankiem (po ich odpowiednim przeliczeniu) są dla nas akceptowalne w zestawieniu z naszą aktualną sytuacją finansową oraz oczekiwaniami względem korzystnego dla nas rozstrzygnięcia sprawy przez sąd,
- treść i warunki proponowanej ugody możemy z bankiem negocjować, czy też otrzymaliśmy „ofertę”, z której możemy skorzystać albo nie – to również istotny czynnik, albowiem jedno i to samo rozwiązanie nie musi być tym najlepszym dla każdego kredytobiorcy. Zawsze warto negocjować, jeśli tylko jest taka możliwość.